Co roku jest to samo. Większość ludzi chodzi na cmentarze nie po to, żeby uczcić zmarłych, powspominać czy pomodlić się nad ich grobami, ale po to, żeby porozmawiać ze swoją rodziną np. o prezydencie Kaczyńskim. Co roku spotykam ludzi, którzy przychodzą zapalić świeczki i resztę mają w dupie, ale dzisiaj po prostu mnie zatkało.
Szedł sobie pan, wręcz pijany. Na dodatek jeszcze pił, na cmentarzu pił! Dla mnie to jest po prostu przegięcie. A ludzie z roku na rok są coraz gorsi w swoim zachowaniu.
Ps. Normalnie